piątek, 26 lipca 2013

Dziewiątka

Michał K.

        Oparłem sobie głowę o szybę. Chciałem spokojnie posiedzieć, ale oczywiście nie, bo ktoś musi przeszkadzać. Ale chyba już się przyzwyczaiłem. Zamknąłem oczy, jednak po chwili poczułem, że ktoś mi siada na kolanach. Czyżbym tak szybko zasnął?! W momencie, gdy ktoś zarzucał mi rękę na szyję otworzyłem oczy i krzyknąłem przerażony:
- Co ty tu robisz?
- No miejsca nie było. - Winiar odparł całkiem poważnie. - Bo jak zapewne wiesz, koło ciebie jest tylko jedno, a nas dwóch. - Wskazał na siebie i Igłę. - Chyba, że wolisz jego?
Krzysiek przejechał ręką po włosach.
- Nieee. Skoro musicie tu być, niech zostanie tak jak jest. - Jęknąłem.
- I to mnie pasi. - Krzysztof rozsiadł się wygodniej, a Michał wyłożył mu nogi na kolana. - No ciebie chyba już do końca pogrzało!
- No weź! - Winiar spojrzał błagalnie na Igłę.
- Sam je weź! - Zrzucił, a raczej usiłował to zrobić.
Pokręciłem tylko głową i zapytałem ich:
- A wy tu tylko posprzeczać się przyszliście, czy macie może jakiś inny cel?
- Mamy sprawę... - Zaczął tajemniczo mój imiennik.
- Słucham was. - Odpowiedziałem.
- Nie, to MY cię słuchamy. - Podkreślił zaimek „my” Ignaczak.
- Nie rozumiem... - Przyznałem zgodnie z prawdą.
- Ty  jesteś głupi tak sam z siebie, czy ktoś ci za to płaci? - Zacytował pewien kabaret libero.
- Gratis było. - A co, niech wiedzą, że też to oglądałem.
- Igła, on to specjalnie robi, żeby nas wkręcić. Udaje takie niewiniątko. - Wtrącił Winiarski. - Ale nie z nami takie numery, panie Kubiak. - Wycelował we mnie palcem wskazującym. - No, gadaj szybko co z Marceliną.
- A to o to wam chodzi. - Westchnąłem. - Nie można było tak od razu? Co chcecie wiedzieć?
- Najlepiej wszytko. - Michał W. zabawnie poruszył brwiami.
- No dobra, wszystko to raczej nie. Ale powiedz nam, bo zapewne wiesz, co skłoniło ją do podjęcia takiej decyzji.

Krzysztof I.

- No dobra, wszystko to raczej nie. Ale powiedz nam, bo zapewne wiesz, co skłoniło ją do podjęcia takiej decyzji.- Nurtowało mnie dlaczego chciała odebrać sobie życie.
- Zdradził ją narzeczony, z jej najlepszą przyjaciółką, na niecałe dwa tygodnie przed ślubem. - Kubiak nie owijał w bawełnę.
Mnie i Winiara zamurowało trochę. Starszy z Michałów pierwszy się odezwał:
- O kurde. - Wydusił. - Szkoda jej, wydaje się być świetną dziewczyną.
- I jest. - Dodał Dziku. - Tylko, nie ma w prawie nikim oparcia. Matka każe wybaczyć temu dupkowi. Siostra mieszka za granicą. Jedynie ojciec chce jej pomóc.
- Panowie, w takim razie my coś zróbmy. - Powiedziałem.
- Już o tym myślałem i nawet gadałem z panem Adamem. - No, wszystko super, ale pan Adam to kto? - No, ojcem Marceli. - Dokończył Kubiak widząc nasze pytające spojrzenia. - Tylko teraz zostało mi porozmawiać z Andreą.
Jak na zawołanie Winiar zsunął się z kolan Michała i wypchnął mnie z siedzenia.
- Do boju, kowboju. - Szepnął do Dzika i poszedł na swoje miejsce.
Ja zrobiłem to samo. Doczłapałem na koniec autokaru i klapnąłem na siedzenie. Możdżon zmierzył mnie wzrokiem, po czym poprawił słuchawki w uszach i próbował zasnąć.
No i z nikim nie można pogadać, bo Marcin śpi, znaczy się udaje, Zibi trochę pochrapuje, Zati ogląda jakiś film na laptopie, Piter znowu wisi na telefonie, Kosa... Oooo, Kosa nic nie robi. To ja mu już znajdę zajęcie.  


Grzegorz K. 

        Ale mi się nudzi. A jak na złość padła mi bateria w telefonie. Za oknem nie ma nic ciekawego. Chyba trzeba będzie zasnąć.
- Posuń się. - Głos tak jakby znajomy.
Z przymkniętymi powiekami wypełniłem prośbę. Jednak gościu był natrętny i szturchnął mnie.
- Kosa, no. Nie śpij bo cię okradną.
- Co się, Igła, dzieje? - Popatrzyłem na niego.
- No bo... Jakby to powiedzieć... Nudzę się.
- I co ja mam z tym wspólnego? - Trochę go nie rozumiałem.
- Muszę z kimś obgadać plan zeswatania Dzika z Marceliną.
    I na tym temacie minęła nam reszta drogi do Spały.

Marcelina

        Jest po wieczornym obchodzie. Jutro mnie nie wypuszczą, bo mają zrobić jakieś badania. Tylko ciekawe po co. I czemu tego nie zrobili dziś? Chciałabym jak najprędzej stąd iść. Zaszyć się w jakimś miejscu. Żeby spokojnie pomyśleć, poukładać to wszystko. Ale dziś już nic na to nie poradzę. Czas już zasnąć. Jednak obracam się z boku na bok, a sen nie przychodzi.
    Właśnie 150 owca przeskakiwała płot (jakoś, trzeba zasnąć, nie?), gdy mój telefon zaczął wariować. Zabrałam go szybko z szafki, żeby nie obudzić śpiącej Anny. Spojrzałam na wyświetlacz: 1 nieodebrana wiadomość od: Misiu. Dziwne, przecież nikogo tak nie miałam zapisanego. Otworzyłam sms-a. „Słodkich snów  :* Michał”.  Z pewnością nie był to mój były narzeczony. Kubiak! Olśniło mnie. Przecież miał dostęp do mojego telefonu, to się spryciarz zapisał. Kilkakrotnie przeczytałam krótki tekst, zanim zdecydowałam się odpisać. „Dziękuję i wzajemnie. Choć wątpię czy zasnę”. Odpowiedź przyszła szybciej niż spodziewałam. „A co, obudziłem Cię? Jeśli tak to przepraszam”. Hmm... Może tak: „Skąd, nie mogę zasnąć. Obce miejsce. A Ty dlaczego jeszcze nie śpisz?”. Przymknęłam oczy, bo moje powieki powoli stawały się ciężkie. Jednak musiałam je ponownie otworzyć, gdyż mój telefon zaczął wibrować. „Myślę o pewnej poznanej dzisiaj brunetce... I mam nadzieję, że znów ją szybko zobaczę :) A teraz postaraj się zasnąć, jutro się odezwę”. Czytając to, czułam jak na policzki występuje rumieniec. Czyżby Kubiak o mnie myślał? Nie zastanawiałam się nad tym zbyt długo, ponieważ powoli odpływałam w krainę Morfeusza. 


*********************************************************************
Witajcie! 

Jak Wam mijają wakacje? Nie rozpisuję się zbyt, gdyż nie ma nad czym :)

Pozdrawiam Was serdecznie wraz z moimi dwoma kocicami :)

Czytam = Komentuję = Motywuję :)